piątek, 14 marca 2014

02. Welcome to Stratford, sweetheart!


 Po dotarciu na lotnisko nasza trójka udała się w kierunku prywatnego samolotu, który miał wylądować w Kanadzie. Tak, moja rodzina lata prywatnym samolotem. Z powodu swojego zawodu mama musiała często podróżować za granice na różne pokazy itp. co wiązało ze sobą ogromne koszty. W podzięce za linię ubrań specjalnie zaprojektowanych dla stewardes przez moją rodzicielkę „Fly With Dakota” właściciele lotniska postanowili podarować jej prywatny samolot. Jako, że często podróżowałam z mamą nie narzekałam z tego powodu.

 Gdy weszliśmy na pokład, zajęłam swoje miejsce przy oknie i ze znudzeniem spojrzałam na stewardese, która wypowiadała tak dobrze znaną mi regułkę odnośnie bezpieczeństwa. Szatynka o szmaragdowych oczach, pełnych ustach i wystających kościach policzkowych była ubrana w czerwoną obcisłą spódnicę, która podkreślała jej wspaniały tyłek i chude opalone nogi. Natomiast biała koszula uwydatniała jej biust oraz współgrała z biało-czerwoną apaszką przewiązaną na jej szyi. Kurwa, już jej nie lubię. Jest niesamowicie seksowna, nie wspominając o tym, że ma piersi idealnej wielkości, o których ja jedynie mogę pomarzyć.

Aby nie wpaść w jeszcze większe kompleksy, postanowiłam posłuchać muzyki. Wyjęłam słuchawki i podłączyłam je do mojego białego cudeńka, uprzednio wybierając pierwszą lepszą piosenkę z mojej playlisty. Mój wybór padł na Sexy Back Justina Timerlake, co mnie niezmiernie ucieszyło. Uwielbiam tego gościa. Nie dość, że jest niesamowicie przystojny to posiada jeszcze wspaniały głos, świetnie tańczy, a jego piosenki można zaliczyć do tych, które nigdy Ci się nie znudzą. Nosz kurwa ideał.
Tak bardzo zamyśliłam się na temat właściciela niebieskich tęczówek, że nawet nie zauważyłam kiedy moje powieki stawały się coraz cięższy i cięższe, aż w końcu opadły zabierając mnie tym samym do Krainy Morsfeusza aka Raju dla śpiochów takich jak ja.

Ze snu o wygraniu mistrzostw Dance Champions*, wybudziła mnie ręką, która potrząsała moim ramieniem. Otworzyłam oczy, czego od razu pożałowałam z powodu jasnych promieni słonecznych padających prosto na moją twarz przez małe okienko w samolocie.

-Kochanie, wstawaj. Już wylądowaliśmy. – do moich uszu dotarł delikatny głos mojej mamy, a chwilę później fakt, że przespałam cały lot. Nie było to dla mnie jakimś wielkim zaskoczeniem, gdyż byłam w stanie spać do południa, zjeść obiad i dalej iść spać.

Mruknęłam pod nosem ciche „yhym” i powolnym krokiem udałam się w stronę wyjścia z samolotu. Gdyby nie fakt, że w pełni się nie wyspałam zapewne wybiegłabym z samolotu jako pierwsza, po to aby pooddychać tym „cudownym Kanadyjskim powietrzem” jak określiła je stewardesa. Nie wiem co w nim takiego specjalnego, ale nie miałam za bardzo chęci w to wnikać.

Nie zawracając sobie głowy wzięciem walizek z taśmy udałam się w kierunku czarnego Rand Rovera, do którego pokierowała mnie mama. Założyłam na nos swoje czerwone Ray Bany i oparłam się o drzwi od strony pasażera, aby mieć dobry wzrok na otaczające mnie lotnisko. Po zeskanowaniu otoczenia swój wzrok zatrzymałam na mamie z Dylanem na rękach podążającą w moim kierunku oraz na chłopaku , który próbował uciągnąć nasze walizki. Prawdopodobnie był to chłopak wynajęty przez moją mamę, który był odpowiedzialny za dowóz nas oraz naszych walizek do naszego nowego domu. Zachichotałam na fakt, że największą trudność sprawiały mu moje 3 filetowe walizki, które stanowiły jedynie 1/5 mojej szafy. Jestem córką projektantki, więc nie powinien zdziwić was fakt, że mam po 2 zestawy ubrań  na każdy dzień roku.

-Dziewczyno, czy ty tam kamienie władowałaś? – zapytał swoim nieziemsko seksownym głosem. Pomimo okularów słonecznych słońce wciąż uniemożliwiało mi obczajenie go. Pieprzona Kanada. 30 stopni w cieniu?! No chyba im się termometr spierdolił.

-Pomyślałam, że w Kanadzie nie będzie cegieł, dlatego postanowiłam przywieźć je z Nowego Jorku. – moja wypowiedź była przesiąknięta sarkazmem, co najwidoczniej rozbawiło chłopaka, gdyż chwilę później do moich bębenków dotarł jego melodyjny śmiech.

-Masz poczucie humoru shawty. Już Cię lubię. Tak w ogóle to jestem Christian. – wyciągnął w moim kierunku swoją dłoń, zapewne w celu przywitania się.

-Jessica, ale mów mi Jess. – powiedziałam, posyłając mu swój uśmiech numer 7.

-Miło mi cię poznać, Jess. – odwzajemnił mój uśmiech oraz zrobił krok w moją stronę dzięki czemu miałam idealny widok na jego sylwetkę.

 Powiedzenie, że jest seksowny byłoby niedomówieniem. Czarne rurki kontrastowały z białą koszulką w serek, który opinała się na jego idealnie wyrzeźbionym abs’ie. Swój wzrok przeniosłam na jego zielone oczy, poczochrane ciemne blond włosy oraz bezczelny uśmiech spowodowany tym, że go sprawdzam. Czekaj, czekaj… co?! Mentalnie przybiłam sobie tak zwanego face palma. Gapie się na niego jak na jakiś pieprzony ideał, którym w nawiasie jest, więc musiałby być ślepy żeby tego nie zauważyć. Zapewne w tej sytuacji wiele dziewczyn spuściłoby głowę w zażenowaniu i zarumieniło się, jednak nie ja. Jak już wspomniałam jestem oryginalna. Rumieniec pojawia się na mojej twarzy tak często jak gwiazda Halleya na niebie czyli bardzo rzadko.

-Mi ciebie również Chris. – dalszą konwersacje przerwała nam mama, pośpieszając nas byśmy wsiedli do samochodu, gdyż Dylan marudzi, że jest zmęczony.

Zajęłam miejsce na tylnym siedzeniu obok Dylana w foteliku i zaczęłam wpatrywać się w mijany przez nas krajobraz za oknem. Dzięki nawigacji dowiedziałam się, że do celu dotrzemy za około 2 godziny, więc żeby się nie nudzić postanowiłam pośpiewać sobie z Dylanem przypadkowe piosenki, które leciały w radiu. Wątpię, że nasze ‘wycie’ można byłoby nazwać śpiewem jednak nikomu to nie przeszkadzało, gdyż dzięki niemu wszyscy się uśmialiśmy. A w szczególności gdy Dylan seplenił podczas śpiewania, co było niezmiernie słodkie.

Po minięciu żółtej tablicy z czarnym napisem Stratford wjechaliśmy do chyba jednej z najbogatszych dzielnic co wywnioskowałam po willach z basenami oraz ogrodami w wielkości boiska do siatkówki.

W Nowym Jorku mieszkaliśmy w apartamencie, co prawda bardzo luksusowym jednak wciąż apartamencie. Dlatego fakt, że moim nowym domem jest ogromna kremowa willa sprawił, że zaczęłam piszczeć i rzuciłam się mamie na szyję, dziękując i mówiąc jak to bardzo ją kocham. Nazwijcie mnie dziwną, ale cieszyłam się jak dziecko na fakt, że w końcu będę mogła zorganizować ogromną imprezę nad basenem jak w typowych amerykańskich filmach.

Podczas gdy Chris wyciągał nasze walizki z samochodu, mama poprowadziła mnie do wnętrza domu, uprzednio otwierając dwuskrzydłowe kremowe drzwi ze złotym obramowaniem i klamką. Widok jaki ujrzałam zaparł mi dech w piersiach. Kremowe ściany, marmurowe lśniące posadzki, kręcone marmurowe schody ze złotą poręczą, kryształowy żyrandol zwisający z sufitu, kremowy stolik na środku korytarza z ogromnym bukietem białych lilii; to wszystko tworzyło mój cudowny korytarz. Jak  zahipnotyzowana udałam się za mamą do kuchni, jadalni i salonu. Co tu dużo mówić. Dom został zaprojektowany przez dekoratorów wnętrz światowej sławy, więc możecie sobie wyobrazić jakie luksusowe było wnętrze.

Na koniec naszej wycieczki mama zatrzymała się przed białymi drzwiami z napisem ‘Jessica’ wysadzanym małymi fioletowymi diamencikami Swarovskiego. Przekręciłam złotą gałkę, tym samym otwierając drzwi do mojego królestwa. Powiedzenie, że wystrój był przepiękny to za mało. Ściany były pomalowane na lawendowo, przez co idealnie pasowały do mojego białego dwuosobowego łóżka z wysokim białym skórzanym zagłówkiem, sięgającym prawie do połowy ściany. Naprzeciwko łóżka znajdowała się czarna plazma powieszona na ścianie, natomiast pod nią były ustawione dwa białe fotele wyglądające jak piłki.  Na prawo od nich znajdowało się duże okno z parapetem do siedzenia, na którym znajdowały się białe i fioletowe poduszki. Nie wiem jak określić to co teraz czuję, gdyż szczęścia to za mało. Zawsze marzyłam o pokoju z parapetem do siedzenia, jak w amerykańskich filmach, gdyż tak jak aktorzy będę mogła usiąść na nim i podziwiać krajobraz za moim oknem oraz rozmyślać co uwielbiam robić.

Od razu podeszłam do niego, aby sprawdzić czy jest tak wygodne na jakie wygląda. Moja kobieca intuicja nie pomyliła się i tym razem. Kiedy miałam zamiar  wstać po to, żeby rozpakować swoje ciuchy, które zapewne były całe pogniecione, coś powstrzymało mnie. A mianowicie widok, który miałam z okna na najlepszy jaki do tej pory widziałam abs. Z wrażenia aż uchyliłam usta, gdyż widok spływających kropelek wody w dół wyrzeźbionego sześciopaku, aż do zejścia w kształcie litery V  był niezwykle podniecający i piekielnie seksowny. A tatuaże, które znajdowały się na jego klatce piersiowej oraz tworzyły rękaw na jego lewej ręce sprawiały, że miałam ochotę się na niego rzucić. Dosłownie. Przez do połowy spuszczone rolety nie mogłam ujrzeć twarzy nieznajomego, lecz po ciemnofioletowych ścianach i plakatach Beyonce nad łóżkiem wywnioskowałam, że właścicielem wspaniałego ciała jest nastolatek. Cholernie seksowny nastolatek.

*nazwa zawodów tanecznych, którą zmyśliłam na potrzeby opowiadania

~~*~~

Siemanko misiaczki! :)
Co sądzicie o nowym rozdziale?

Dziękuję za każdy komentarz, który dodajecie. 
Nie liczy się dla mnie ilość, lecz ich treść, która mnie niezwykle motywuje. 

Jako, że są to dopiero początki byłabym bardzo wdzięczna gdybyście polecali mojego bloga.
U siebie, znajomym, na innych blogach, gdziekolwiek. :)

To chyba tyle. Koniec zanudzania.
Do następnego!

Czytasz = Komentujesz


Much love, Paulla. <33 :)

14 komentarzy:

  1. Od dziś jestem wierną fanką twojego bloga + postaram się go polecać. Kiedy mogłabyś dodać następny rozdział? Nie moge się już go doczekać. Kocham to i cb też!!! Miłego dnia.
    Psychofanka Karolina <3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny, czekam na następny <3 *o*

    OdpowiedzUsuń
  4. Super się zapowiada ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. cudowne opowiadanie, nie mogę doczekać się następnych rozdziałów xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Boskiee :) Nastepny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Boskie! Zgaduje, że tym nieziemsko przystojnym człowiekiem jest Justin :-D

    www.whenever-jbff.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Masz jedną fanke więcej. Czekam na następny ;***

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajnie sie zapowiada *.* czekam na nowy ♡

    OdpowiedzUsuń
  10. świetnie się zapowiada, czekam na kolejny ♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Cos niesamowitego.czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  12. kocham kocham <33
    /L

    OdpowiedzUsuń
  13. Trochę wyidealizowana jest jej sytuacja materialna co odbiera naturalność tej historii :p Reszta w porządku, jeszcze tu wpadnę ;) Pozdrawiam i weny.

    OdpowiedzUsuń