Zaskoczeni, prawda? Z grzeczności napisałabym, że ja rownież ale było by to kłamstwem. Spodziewałam sie juz tego od dawna i pomimo wszystko usilnie i bezskutecznie próbowałam zignorować ten fakt, że sie wypaliłam, a to co pisze to nic nie wnosząca do waszego życia (i nawiasem mówiąc niepoprawnie sformułowana) historia, która była napisana zbyt spontanicznie i banalnie by zaciekawić swoją fabuła. To opowiadanie nawet nie miało racji bytu. Wydaje mi sie, że dostrzegam to dopiero teraz gdy "dorosłam" pod względem zarówno psychicznym jak i literackim i chciałabym napisać coś co chociaż w małym stopniu będzie warte Waszej uwagi, a może i nawet pomoże Wam cos zrozumieć, wyciągnąć lekcje, a zdecydowanie Chłopak z sąsiedztwa tym nie jest. Cholera, to jest takie prostolinijne opowiadanie, że głowie sie dlaczego dopiero teraz to dostrzegam.
I może mój wywód jest w ogóle nie składający sie do kupy, ale jest juz po 23 i cos mnie natchnęło zeby w końcu napisać Wam co i jak.
Czy jest to pożegnanie?
Z chłopakiem z sąsiedztwa tak. Ze mną niekoniecznie.
Wrócę, jestem tego pewna. Może za rok, dwa, a może i nawet w grudniu jednak na pewno to zrobię z przemyślaną i intrygująca historia, która mam nadzieje uda mi sie wymyślić :)
Dziękuje Wam za to, że byliście ze mną gdy to opowiadanie raczkowało i zostaliście aż do teraz, bo mimo wszystko mam najlepszych czytelników na jakich mogłam zasłużyć moimi wypocinami.
Do zobaczenia wkrótce, skarby! xoxo